W tym trudnym dla wszystkich czasie, Polski Unihokej zmaga się z pytaniem: „Co dalej z rozgrywkami?”. Zapytaliśmy o to zawodniczki i zawodników Energa Ekstraligi Kobiet i Mężczyzn. Część z nich zdecydowała się udzielić głosu w tej sprawie.

   

Całe środowisko związane z Polskim Unihokejem stara się o wzajemne zrozumienie, a co najważniejsze i budujące (rzeczywiście RAZEM tworzymy #PolskiUnihokej!) - wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Żadna decyzja, naturalnie, nie zadowoli wszystkich, czego mają też świadomość sami polscy unihokeiści i unihokeistki. Poniższe wypowiedzi należy traktować jako prywatne zdanie poszczególnych zawodników, stanowiących znane w polskiej Ekstralidze osobowości. Zapraszamy do ich lektury

Mateusz Antoniak:

Moim zdaniem nie ma co już odwlekać zakończenia sezonu. Sytuacja w Polsce, można powiedzieć, jest coraz gorsza i raczej w najbliższym okresie nie będzie znacznej poprawy. Każdy podchodzi do tego w inny sposób, na pewno znajdą się zwolennicy utrzymania rozgrywek i rozegrania meczów w najbliższym czasie, jaki będzie możliwy. Aktualnie mamy ograniczony lub całkowity brak dostępu do hal sportowych, siłowni, czy boisk, gdzie można spokojnie trenować i utrzymywać kondycję fizyczną, więc rozgrywanie meczów play- off i próba wyłonienia mistrza Polski w tak trudnym okresie moim zdaniem nie ma sensu. Drużyny były dotychczas w ciągłości treningowej, a obecnie na pewno nikt nie trenuje razem, co jest dodatkowym utrudnieniem.  Osobiście proponowałbym zakończenie sezonu przy braku wyłonienia Mistrza Polski.

Łukasz Chlebda:

Moim zdaniem powinniśmy poczekać aż sytuacja się uspokoi i dograć sezon normalnie. W wakacje nie ma żadnych wiążących terminów, jak Mistrzostwa Świata, więc tak naprawdę można ligę skończyć nawet w lipcu. Szkoda też trochę pozostawić sezon bez rozstrzygnięcia, skoro zostało już niewiele meczy do rozegrania. Oczywiście wznowienie gry możliwe jest tylko wtedy, kiedy drużyny będą czuć się komfortowo z sytuacją związaną z epidemią. Jeżeli do maja/czerwca nic się nie zmieni, to wtedy zawsze można ponownie pochylić się nad możliwościami i zakończyć sezon bez rozstrzygnięcia.

Hanna Samson:

Biorąc pod uwagę sytuację na świecie wydaje mi się, że najrozsądniej byłoby zakończyć już teraz rozgrywki sezonu 2019/2020. Niestety nie można przewidzieć jak długo jeszcze potrwają zaostrzenia związane z epidemią wirusa. Nawet gdyby udało się wznowić treningi w klubach w połowie kwietnia, to też zawodnicy potrzebują czasu, aby wrócić do formy i zminimalizować ryzyko kontuzji. Moim zdaniem zmiana formatu rozgrywek np. do jednego zwycięstwa też nie jest dobrym rozwiązaniem, bo wynik ten nie jest do końca wiarygodny i dyspozycja danego dnia może zadecydować o wygranej. Poza tym kalendarz rozgrywek też jest czasowo ograniczony i aby rozegrać spotkania wszystkich kategorii wiekowych nastąpiłaby kumulacja terminów, a to też byłoby znacznym problem np. w obsadach sędziowskich.  Oczywiście jako zawodnikowi jest mi z tego powodu bardzo przykro, bo play-off to czas największych emocji w sezonie, ale w obecnej sytuacji trzeba podejmować decyzje najbardziej racjonalne.

Klaudia Szelzchen:

Niewątpliwe aktualna sytuacja dla każdego zawodnika jest ciężka. Uważam, że rozsądnym posunięciem byłoby zakończenie ligi na tym etapie, według miejsc zajmowanych w tabelach przez kluby. Zakończenie rozgrywek bez wyegzekwowania miejsc, jest moim zdaniem smutnym scenariuszem, biorąc pod uwagę fakt, w którym dotychczasowe poświęcenie na treningach i meczach okazałoby się bezowocne. Wielką niewiadomą jest również termin, w którym moglibyśmy stoczyć kolejne pojedynki, bo być może jest on bardzo odległy. Zmiana systemu rozgrywek w tym sezonie okazała się w moim mniemaniu bardzo dobrym posunięciem, jednakże jest to ocena tylko i wyłącznie fazy zasadniczej. Biorąc pod uwagę fakt, w którym wiele zawodniczek pracuje, rezygnacja z dwumeczów oraz możliwość rozegrania pojedynczych spotkań przeciwko wszystkim zespołom jest jak najbardziej na plus.

 
Energa
Sponsorem Tytularnym Ekstraligi Unihokeja jest Grupa ENERGA. 
#EnergaUnihokej - razem możemy więcej.