Drukuj
fot. Łukasz Kramer
Zapraszamy do lektury podsumowania 10. kolejki spotkań Energa Ekstraligi Unihokeja Mężczyzn.
Za nami 4 spotkania 10. kolejki Energa Ekstraligi Unihokeja Mężczyzn. Po wygranej Sanoczan i Łochowa sytuacja w tabeli zrobiła się jeszcze ciekawsza! Spodziewane zwycięstwo zanotowała Zielonka, a pierwsze w tym sezonie punkty zdobył beniaminek z Czerwieńska.
 

SKS Olimpia Łochów - UKS Fenomen Babimost 9:7 (3:1, 5:3, 1:3)

Pierwszy mecz kolejki i od razu wielkie emocje - tak było w minioną sobotę w Łochowie. Miejscowa Olimpia podejmowała u siebie Fenomen Babimost. Lepiej w mecz weszli goście, którzy po 5 minutach prowadzili 1:0. Gospodarze szybko jednak odpowiedzieli i nie tylko wyrównali, ale jeszcze przed pierwszą przerwą wyszli na prowadzenie 3:1.

W drugiej odsłonie od 3 trafień rozpoczęli łochowianie i gdy tablica wyników wskazywała rezultat 6:1 w 29. minucie, wydawało się, że jest "po meczu". Tymczasem nic bardziej mylnego! Babimost wcale nie zamierzał składać broni i przed trzecią odsłoną zmniejszył rozmiary prowadzenia Łochowa do 4 trafień (8:4). Na dodatek po przerwie Jakub Łyskawa trafił do siatki Olimpii po raz piąty i Fenomen był już coraz bliżej wyrównanego wyniku. Łochów co prawda szybko odpowiedział golem nr 9, ale "w zamian" Babimost zdobył jeszcze 2 bramki, kolejno w 46. i 53. minucie.

Było 7:9 i do końca spotkania jeszcze 8 minut, co w unihokeju stanowi sporą ilość czasu na zdobycie gola. Olimpia zdawała sobie z tego sprawę i w tym właśnie momencie wzięła czas, który nieco uspokoił jej grę. Babimost jednak nie ustępował i próbował kolejnych ataków w ambitnej pogoni za korzystnym rezultatem. Niestety dla gości i na szczęście dla gospodarzy - przyjezdnym nie udało się już zdobyć kolejnych goli, dzięki czemu to Łochów mógł po końcowej syrenie cieszyć się z kolejnych 3 punktów, które umocniły Olimpię w gronie TOP4 ligi.

I LO UKS Floorball Gorzów Wielkopolski - TravelPL Wilki Sanok 4:6 (0:4, 2:1, 2:1)

Faworytem spotkania w Gorzowie byli gospodarze, choć doskonale zdawali sobie sprawę, że sanockie Wilki po ostatniej zaskakującej wygranej z wyżej notowaną Olimpią Lochow (10:9 po karnych) są na fali wznoszącej. Mimo tego faktu, z pewnością gorzowianie nie spodziewali się aż tak piorunującego początku gości. Wilki już po 19. minutach prowadziły 4:0, a pierwsza tercja była dla Gorzowa ogromnym kubłem lodowatej wody.

Wydawało się, że to tylko kwestia wejścia w mecz po świątecznej przerwie i niedługo Wielkopolanie rzucą się do odrabiania strat, a tymczasem Sanok, konsekwentnie realizując swoje założenia, nie tylko dobrze bronił, ale i podwyższył swoje prowadzenie w 33. minucie. Koncentracji nie wystarczyło jednak na końcówkę drugiej tercji, w której 2 gole „do szatni” zdobył Gorzów. Mało tego! Już na początku trzeciej części gry, bramkami w 42. i 43. minucie gospodarze doprowadzili do stanu 4:5, notując tym samym cztery trafienia w niespełna 5 minut! Zaraz po tej feralnej serii Wilki poprosiły o regulaminową, 30-sekundową przerwę w grze, która przyniosła zamierzony efekt, bowiem aż do 56. minuty żaden gol już nie padł. Wtedy z kolei o czas poprosili Gorzowianie i niedługo potem wycofali bramkarza w pogoni za wyrównaniem. Ataków nie brakowało, jednak ostatecznie to Sanok przypieczętował swoją wygraną, gdy na 11 sekund przed końcem Sujkowski trafił do pustej bramki.

UKS Bankówka Zielonka - TLU Kala-Izolacje Toruń 18:1 (3:0, 6:1, 9:0)

Mecz niestety bez historii odbył się w Zielonce. Tam miejscowa Bankówka znokautowała TLU Kala-Izolację Toruń aż 18:1. Wartą zanotowania ciekawostką z tego spotkania jest fakt, że w każdej kolejnej tercji Zielonka zdobywała o 3 bramki więcej niż w poprzedniej, a jest to o tyle ciekawe, że zwykle pod koniec meczu brakuje już koncentracji, by skutecznie punktować rywala przy wysokim prowadzeniu. Pochwalić należy również bramkarza Torunia, który mimo przepuszczenia 13 goli, obronił aż 45 (!) strzałów Zielonki! Ta zaś zaliczyła łącznie 69 uderzeń na bramkę Torunia, przy 11 strzałach przeciwnika. Kolejne zwycięstwo „Zielonych” potwierdziło, że są oni głównym pretendentem do złota w tym sezonie.

KS Lokomotiv Czerwieńsk - UKS Prus Żary 12:3 (1:1, 5:0, 6:2)

Derby lubuskiego już przed pierwszym gwizdkiem sędziego zapowiadały się ciekawie. Szczególnie z uwagi na fakt, że zawodnicy obecnie tworzący KS Lokomotiv, wcześniej w dużej mierze stanowili o sile ekipy z Żar. I tak pierwsza odsłona rzeczywiście mogła spełnić oczekiwania kibiców, bowiem nie brakowało w niej sporej ilości walki i strzałów, a sumarycznie zakończyła się remisem 1:1.

W drugiej tercji do głosu wyraźniej doszli już jednak gospodarze, które w odstępie niespełna 13 minut (od 23. do 36. minuty) aż 5 razy pokonali bramkarza Żar, w tym 2-krotnie wykorzystując okres gry w liczebnej przewadze. Wynik 6:1 po dwóch odsłonach podciął skrzydła Prusowi, który w ostatniej części gry co prawda zdołał jeszcze 2 razy pokonać golkipera gospodarzy, ale sam stracił aż 6 bramek. Ostatecznie mecz zakończył się wyraźnym i zasłużonym zwycięstwem Lokomotivu 12:3.

Tabela po 10. kolejce:

Joomla SEF URLs by Artio